poniedziałek, 23 lipca 2012

Potwór

Światła ulic nie rozświetlą
Mroku jego duszy,
Tak jak chodniki nie będą
Ucieczką od życia.
Dom strachu, w którym zamieszkał potwór.
Rozgościł się tam i nie zamierza się wyprowadzić
A chłopiec stał się jego więźniem.

Swymi brązowymi oczami błaga.
Jedyne, co w życiu zaznał to obecność potwora,
Bawi się z nim w chowanego:
Znika, a on wie - stracił przyjaciela,
Pojawia się - zburza dom postawiony na piasku.
Zarażony od lat dzieciństwa gniewem, poniżeniem.
Potwór odczuwał głód!
Wzorce przeniesione z wczesnych lat,
Zawsze zostaną w pamięci,
Aby odrodzić się na nowo, w nowej rzeczywistości.

Teraz czas płynie i chłopiec urósł.
Potwór na moment ujarzmiony, czeka...
Te same oczy patrzą, już w innym ciałku.
Historia zakręca koło,
Tylko chłopiec nie jest już widzem w teatrze gniewu,
Jest jego głównym bohaterem.
Zaraża potworem bezbronne dziewczynki.

Czy dzieci nie powinny mieć w sobie radości?
Biegać, śmiać się,
Pisać historię szczęśliwego dzieciństwa...
Potwór nie pozwala - odrodził się na nowo,
Próbuje swym jadem zatruć bezbronne oczka.
Dlaczego coraz częściej płyną z nich łzy?
Żadne chusteczki nie pomogą,
Żadne lekarstwa nie pomogą,
Żadne plastry nie pomogą,
Na zatrucie przez potwora.

Spadają na samo dno duszy.
Agresywne, rozdrażnione, połatane
Cząstki serca - zabawione przez potwora.
To epidemia siejąca spustoszenie niczym dżuma.
Chłopcze zacznij się leczyć!
Wygoń z siebie potwora,
Niech opuści twoje życie.
Użyj całej siły, zrób to dla oczek.
One mają całą drogę przed sobą
Proszę, nie zakręcaj jej bardziej.
Zarażasz NIM, nie skazuj ich na twój los.
Nim słońce wstanie spraw, aby
Światła ulic rozświetliły mrok twojej duszy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz