Nasze
miejsce nadal tam jest
Czasem
przychodzę, patrzę
Życie się
zmienia
Nasz azyl
także, ale w moich wspomnieniach
-żyje w
tamtym czasie.
Byliśmy tam
obywatelami
Nigdy nie
będziemy deportowani
Z moich myśli,
z naszych azylu
Jesienne
liście pływają już w stawie
A pamiętam
jak dopiero się rodziły.
Cichy
szelest wiatru był szeptem twoich słów
Świat
wyłączony z wtyczki
Zamknięty w
iskierkach twoich oczu
Prądy jak
magnes przyciągały mnie
I nagle dla
naszego miejsca staliśmy się cudzoziemcami.
Wzgardziłeś
tą ziemią
Już nie
zakwitną tu kłosy
Przymrozek
zabił trawy
Ptaki
uciekły od mrozu
Sprowadziłeś
zimę na nasze miejsce.
Dzisiaj
jestem samotna
Samotna w
swoim umyśle
W swojej
duszy
Już dziś nie
spełnią się me marzenia