Nawiedzając duchami przeszłości,
Sznurami zawiłości,
Udajesz żołnierza
Pozbawionego broni, pancerza.
Rozpruty własnym mieczem
Zostawiasz plamy, jak za każdym razem.
Pozostawisz oczy otwarte,
Kolejne blizny zwarte.
Jestem tylko marnym podmiotem lirycznym,
Człowiekiem żywym, fizycznym.
Nie zrozumiem twych ran
Głębokich, poszarpanych szram.
poniedziałek, 25 czerwca 2012
piątek, 22 czerwca 2012
Cyrk
Jestem tylko kolejnym klownem
W cyrku pełnym marionetek.
Niby wolni,
Jednak sznurki krępują każdy ruch.
Jedynie cienie mogą
Swobodnie się poruszać.
My zaklęci: myślimy, wierzymy
- to tylko sznurki.
Wszyscy w tym cyrku
Nosimy maski,
Za nimi skrywamy prawdziwe uczucia,
Ciche demony nie chcą zniknąć.
W cyrku pełnym marionetek.
Niby wolni,
Jednak sznurki krępują każdy ruch.
Jedynie cienie mogą
Swobodnie się poruszać.
My zaklęci: myślimy, wierzymy
- to tylko sznurki.
Wszyscy w tym cyrku
Nosimy maski,
Za nimi skrywamy prawdziwe uczucia,
Ciche demony nie chcą zniknąć.
środa, 20 czerwca 2012
Śmierć Marii Antoniny
Wiedziałaś, że tak skończysz?
Twoje nazwisko będzie przekazywane.
Oni nie wiedzą, to tylko języki.
Szczęście, radość lat młodzieńczych
Ciach... Zamknięte oczy na wieczność.
Ten tłum, tysiące ust, oczu.
Zna niewiele,
Czy wiedziałaś?
Klęcząc widziałaś ich...
Ostatni świst powietrza, niebo czy piekło?
Miałaś wyrzuty sumienia?
Rząd drzew, już nie będą twym domem,
Młoda z dalekiego kraju królowa.
Pożegnanie, skazane przez swój lud.
Ostatni oddech, przerwanie łańcucha.
Twoje nazwisko będzie przekazywane.
Oni nie wiedzą, to tylko języki.
Szczęście, radość lat młodzieńczych
Ciach... Zamknięte oczy na wieczność.
Ten tłum, tysiące ust, oczu.
Zna niewiele,
Czy wiedziałaś?
Klęcząc widziałaś ich...
Ostatni świst powietrza, niebo czy piekło?
Miałaś wyrzuty sumienia?
Rząd drzew, już nie będą twym domem,
Młoda z dalekiego kraju królowa.
Pożegnanie, skazane przez swój lud.
Ostatni oddech, przerwanie łańcucha.
wtorek, 19 czerwca 2012
Pozytywka
Spokojnie tańczy baletnica.
Jej ruchy płynne, miarowe
Podążają w rytmie naszych serc.
Pamiętasz, jak razem ją nakręcaliśmy?
Później patrzyliśmy i zachwyceni...
Wierzyliśmy, że taniec będzie trwać wiecznie.
Każdy ruch znaliśmy na pamięć,
Bo my sprawialiśmy, że żyła.
Teraz, bez dźwięku, w ciszy,
Baletnica odpoczywa, spoczywa w spokoju.
Nie ma kto jej nakręcić,
Jednak kilkadziesiąt kilometrów dalej
Istnieje kolejna, też ją nakręcasz...
Z kimś innym,
Tamta baletnica żyje radośnie,
Żeby była szczęśliwa, moja musiała umrzeć.
Będą inne, będą inne.
Znów usłyszę śpiew i taniec.
Tylko dużo wskazówek musi się minąć.
Jej ruchy płynne, miarowe
Podążają w rytmie naszych serc.
Pamiętasz, jak razem ją nakręcaliśmy?
Później patrzyliśmy i zachwyceni...
Wierzyliśmy, że taniec będzie trwać wiecznie.
Każdy ruch znaliśmy na pamięć,
Bo my sprawialiśmy, że żyła.
Teraz, bez dźwięku, w ciszy,
Baletnica odpoczywa, spoczywa w spokoju.
Nie ma kto jej nakręcić,
Jednak kilkadziesiąt kilometrów dalej
Istnieje kolejna, też ją nakręcasz...
Z kimś innym,
Tamta baletnica żyje radośnie,
Żeby była szczęśliwa, moja musiała umrzeć.
Będą inne, będą inne.
Znów usłyszę śpiew i taniec.
Tylko dużo wskazówek musi się minąć.
niedziela, 17 czerwca 2012
Żebrak i królewicz
Teraz dokładnie widzę ten obraz
Żebrak i królewicz
Kogo miejsce byś zajął
Wstrzymaj się z odpowiedzią przez moment
Nie wszystko jest oczywiste jakim się wydaje
Jak nie każde złoto się świeci
Spał znów na kawałku słomy przykryty lichym kocem
Nie było mu zimno
W ramionach mamy nigdy nie jest zimno
Pamięta że rozmawiali do późna
Mimo biedy nie czuł się biedny
Wiedział że ma największy skarb
Otoczony setką całkowicie obcych ludzi
Obudzony przez specjalnego lokaja który ma pościelić jego wielkie łoże
Samotny zbuntowany cierpiący
Mimo że miał dużo brakowało mu najważniejszego
Tego nie zapewnią luksusy
Ponieważ umeblowany dom bez mieszkańców będzie nadal pustym domem
Żebrak i królewicz
Kogo miejsce byś zajął
Wstrzymaj się z odpowiedzią przez moment
Nie wszystko jest oczywiste jakim się wydaje
Jak nie każde złoto się świeci
Spał znów na kawałku słomy przykryty lichym kocem
Nie było mu zimno
W ramionach mamy nigdy nie jest zimno
Pamięta że rozmawiali do późna
Mimo biedy nie czuł się biedny
Wiedział że ma największy skarb
Otoczony setką całkowicie obcych ludzi
Obudzony przez specjalnego lokaja który ma pościelić jego wielkie łoże
Samotny zbuntowany cierpiący
Mimo że miał dużo brakowało mu najważniejszego
Tego nie zapewnią luksusy
Ponieważ umeblowany dom bez mieszkańców będzie nadal pustym domem
sobota, 16 czerwca 2012
Godziny
15.15
Złowieszczo oglądam się za siebie
Czuję się prześladowana
Stara ciężarówka patrzy na mnie
Chyba wyczuwa żałobę.
16.16
Światła jakby przyciemniały
Chmury moją kryjówką
Skręcam w prawo
I znów ten złośliwy głosik
17.17
Spoglądam za siebie
Czyżby to mania prześladowcza
Czarne postacie cicho się skradają
Zbierają kawałki sznurka
20.20
Jadę w ciężarówce
Mózg nie pracuje
Pragnę pokazać niewinność
Trochę trudno ze związanymi dłońmi
21.21
Jestem w wielkich kłopotach
Po raz setny
Czarni panowie szykują mój wypoczynek
Moje serce już tam spoczęło
Dobranoc
Złowieszczo oglądam się za siebie
Czuję się prześladowana
Stara ciężarówka patrzy na mnie
Chyba wyczuwa żałobę.
16.16
Światła jakby przyciemniały
Chmury moją kryjówką
Skręcam w prawo
I znów ten złośliwy głosik
17.17
Spoglądam za siebie
Czyżby to mania prześladowcza
Czarne postacie cicho się skradają
Zbierają kawałki sznurka
20.20
Jadę w ciężarówce
Mózg nie pracuje
Pragnę pokazać niewinność
Trochę trudno ze związanymi dłońmi
21.21
Jestem w wielkich kłopotach
Po raz setny
Czarni panowie szykują mój wypoczynek
Moje serce już tam spoczęło
Dobranoc
czwartek, 14 czerwca 2012
Lekcja pokory
To lekcja pokory
Mimo że zamykasz oczy czujesz
Poszukujesz swojej drogi
Ciągle gubisz ślad
Nie dostajesz wskazówki
Jednak nadal idziesz
Poranne światło razi cię w oczy
A ty odwracasz się i widzisz zapominasz
Cel został przekłuty jak bańka mydlana
Zostawia tylko maleńkie kropelki
Maleńkie strzępy wielkich czynów
To lekcja pokory
Mimo że zamykasz oczy czujesz
Poszukujesz swojej drogi
Ciągle gubisz ślad
Nie dostajesz wskazówki
Jednak nadal idziesz
Poranne światło razi cię w oczy
A ty odwracasz się i widzisz zapominasz
Cel został przekłuty jak bańka mydlana
Zostawia tylko maleńkie kropelki
Maleńkie strzępy wielkich czynów
To lekcja pokory
środa, 13 czerwca 2012
Jednak jestem prawdziwa
Jestem młoda,
Może czasem przemądrzała,
Głupia, lekkomyślna,
Jednak jestem prawdziwa.
Nie jestem idealna,
Żyje marzeniami,
Za bardzo ufam,
Jednak jestem prawdziwa.
Kto da tobie tyle uśmiechu?
Wspólnych chwil?
Rozmów do później nocy?
Kto da tobie tyle miłości?
Jednak jestem prawdziwa...
Może czasem przemądrzała,
Głupia, lekkomyślna,
Jednak jestem prawdziwa.
Nie jestem idealna,
Żyje marzeniami,
Za bardzo ufam,
Jednak jestem prawdziwa.
Kto da tobie tyle uśmiechu?
Wspólnych chwil?
Rozmów do później nocy?
Kto da tobie tyle miłości?
Jednak jestem prawdziwa...
wtorek, 12 czerwca 2012
Zabawki
Biegnę do moich przyjaciół
Z każdym witam się uściskiem
Tyle razem przeszliśmy
Pokonaliśmy smoki
Zgrabiliśmy statek jako piraci
To dopiero początek przygód
Dzisiaj mamy kolejną misje
Sprawimy, że pokonamy
Następnego wroga
Jest on gorszy od poprzednich
Jego pożywieniem są łzy
Musimy więc wymyślić dobry plan
Zwołuje zebranie załogi
Spośród moich pluszowych towarzyszy
Pokonamy naszego wroga
Musimy połączyć siły
Ogłaszam misję pod kryptonimem
"Zabić smutek w ludziach"
Z każdym witam się uściskiem
Tyle razem przeszliśmy
Pokonaliśmy smoki
Zgrabiliśmy statek jako piraci
To dopiero początek przygód
Dzisiaj mamy kolejną misje
Sprawimy, że pokonamy
Następnego wroga
Jest on gorszy od poprzednich
Jego pożywieniem są łzy
Musimy więc wymyślić dobry plan
Zwołuje zebranie załogi
Spośród moich pluszowych towarzyszy
Pokonamy naszego wroga
Musimy połączyć siły
Ogłaszam misję pod kryptonimem
"Zabić smutek w ludziach"
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)