Daleko w przestrzeni,
znajduje się światłość.
Próbuję znaleźć ją na ziemi,
jednak słońce jej nie produkuje.
Za gęsty smog ludzkich myśli,
a może mgła zasłaniająca oczy.
Poczuć, dotknąć, zrozumieć.
Jak to zrobić, gdy strach krzyżuje ręce?
Umysły powoli wymierają.
Tylko bezgłośnie, w klatce trzepoce mięsień.
Życiodajny płyn mimo pustki płynie dalej,
a woda ucieka ze strumienia.
Jak znaleźć cel?
Odczucia zamarły,
zmysły to kwestia egzystencji.
Czas pojęcie względne,
a tlen przeterminowany.
Jedyny szczery jest twój uśmiech.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz